Normalnie nie może być normalnie... Kolano, kręgosłup a teraz...
We wtorek wychodzę sobie na dwór i buuuum , lecęęęę, chwytam powietrze a ono nie daje się złapać... No wredne takie... No i wylądowałam na samym dole z ogromnym bólem kostki. W efekcie końcowym tego wydarzenia usłyszałam od pana doktora: mocne skręcenie lewego stawu skokowego... No fajnie, super, normalnie pragnęłam tego... Wrrrrrr...
No i tak sobie wegetuję z opuchniętą i zasiniałą nóżką... Ale dziś siedziałam i pokoralikowałam troszkę, jutro fotki się zrobią i pokażę co tam wyszło a dziś komplecik, który zrobiłam jako upominek dla mojej kochanej, szalonej i cudownej cioteczki :)
I jeszcze autko co to je ostatnio stroiłam na ślub :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz