- Byłam razem z moim synusiem w szpitalu bo załapał jakiegoś wstrętnego rotawirusa - oj z tej okazji to mógłby powstać nowy baaardzo obszerny post o warunkach szpitalnych dla rodziców przebywających w szpitalu razem ze swoimi dziećmi...
- Po powrocie trzeba było nadgonić z porządkami w domu bo jak na włościach został dorosły facet i piętnastolatek to raczej na porządek nie ma co zbytnio liczyć, choć i tak nie było najgorzej
- Potem mnie dopadła wstrętna jelitówka. Brrrrrrrrr... Nikomu nie życzę...
- LEŃ!!! Brak weny i ochoty na tworzenie. Czasem się zdarza ;)
No ale warsztacik odkurzony i coś tam już powstało :)
A jak minął wam pierwszy dzień maja? Grille, ogniska i leżaki były na porządku dziennym?
My caluśkie popołudnie spędziliśmy nad jeziorem. Przy ognisku z kiełbaskami i wiatrem szalonym i potnym. No ale i tak na dzisiejszą pogodę nie ma co narzekać. Po tym co prognozowali to ja w pogotowiu parasol miałam na podorędziu a tu proszę... Nawet dekolt muśnięty został ładną opalenizną :)
A teraz zapraszam do oglądania :) chętnym przypominam o facebooku :) :) :)
Aaaa i życzę przyjemnego weekendowego leniuszkowania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz